Kolejny post co do świąt - szkoła.
Nauczycielom chyba naprawdę wydaje się, że my nie mamy swojego życia... Ostatni tydzień przed świętami powinien być o wiele luźniejszy, niż cała reszta. Ale nie - ustalili sobie, że do 4.01 wystawiają oceny, a skoro 2. wracamy, to przed świętami trzeba zebrać oceny, bo nie będą mieli z czego wystawiać, super. I dlatego, że oni do końca nie umieją się zorganizować, my mamy cierpieć.
Czyli dzisiejszy wieczór zleci mi na nauce - a planowałam go zupełnie inaczej.
Do tego dojdą jakieś sentymentalne utwory i cały dobry humor sobie pójdzie.
Dziękuję, dobranoc.
Ps. WSZYSTKO TO WINA NAUCZYCIELI
Zdecydowanie tytuł adekwatny.